Jak na przełom października i listopada, temperatury powietrza w Polsce są bardzo wysokie, w niektórych miejscowościach sięgają 20 stopni Celsjusza. W takich okolicznościach korzystanie z ciepła sieciowego nie jest konieczne. Największe firmy ciepłownicze do zarządzania siecią ciepłowniczą w takich przypadkach coraz powszechniej stosują zdalne sterowanie i automatykę.
– Obecnie pojęcie sezonu grzewczego jest umowne. Ciepło może być dostarczane przez cały rok, nawet w chłodniejsze dni lata. Nasze instalacje i urządzenia są dostosowane do pracy całorocznej zgodnie z oczekiwaniami klientów – informuje WNP.pl PGE Energia Ciepła.
– Produkujemy ciepło systemowe i dystrybuujemy je siecią ciepłowniczą do miasta zgodnie z zapotrzebowaniem określanym na podstawie prognozy pogody, praca źródeł programowana jest z wyprzedzeniem – informuje grupa Veolia.
W największych firmach ciepłowniczych zdecydowana większość węzłów wyposażona jest w czujniki pogodowe i automatykę pogodową, zwaną popularnie pogodynką.
– Usługa automatyki pogodowej pozwala na ustawienie wartości temperatur progowych, zgodnie z którymi następuje samoczynne włączenie lub wyłączenie dostarczania ciepła do budynku w zależności od temperatury zewnętrznej. Temperatury progowe ustawiane są zgodnie z wnioskiem spółdzielni lub zarządcy budynku – wyjaśnia Tauron Ciepło.
Zazwyczaj wybierany jest poziom 12 stopni Celsjusza, co oznacza, że jeżeli automatyka pogodowa pokazuje, że temperatura spada poniżej 12 stopni, rozpoczyna się przekazywanie ciepła z węzła do instalacji budynku. I odwrotnie, powyżej 12 stopni węzły przestają podawać ciepło.
W przypadku braku automatyki pogodowej klient może zwrócić się do dostawcy o ponowne wyłączenie i włącznie dostaw przy zmianach temperatury – w opcji uruchamiania przez pracowników.
źródło: wnp.pl