Ciepłownictwo na krawędzi. Orlen i PGE będą konsolidować branżę?
Foto: strefainwestorow.pl
Choć europejska polityka klimatyczna nie zwalnia tempa, Polska wciąż ma poważne zaległości w transformacji ciepłownictwa. Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zaledwie co piąta sieć ciepłownicza w naszym kraju spełnia kryteria efektywności energetycznej. To oznacza, że blisko 80 proc. systemów nie przystaje do unijnych standardów, które mają nas zbliżyć do neutralności klimatycznej.
Według resortu klimatu tylko 148 systemów ciepłowniczych w Polsce można było na koniec 2023 roku uznać za efektywne energetycznie. To zaledwie 22,6 proc. wszystkich sieci objętych obowiązkiem sprawozdawczym. Dane te nie pozostawiają złudzeń, Polska stoi przed ogromnym wyzwaniem modernizacji przestarzałej infrastruktury.
Bruksela czeka, Warszawa zwleka
Unia Europejska już dwa lata temu przyjęła nową dyrektywę w sprawie efektywności energetycznej 2023/1791, której celem jest dalsze ograniczanie zużycia energii i przyspieszenie dekarbonizacji. Polska jak zwykle zostaje w tyle. Zgodnie z informacją resortu klimatu, zapisy dyrektywy, w tym kluczowy art. 26 ust. 5 dotyczący ciepłownictwa mają zostać wdrożone dopiero w 2026 roku. Projekt odpowiedniej ustawy jest dopiero w przygotowaniu i figuruje na rządowej liście pod numerem UC77.
Oznacza to, że przez najbliższy rok nic się nie zmieni, a nieefektywne, często węglowe źródła ciepła nadal będą zasilać setki miast i miasteczek w całym kraju.
Stare systemy, wielkie koszty
Eksperci nie mają wątpliwości: spełnienie unijnych wymogów będzie dla polskich sieci ciepłowniczych ogromnym wyzwaniem. To nie tylko kwestia przepisów, to przede wszystkim inwestycje liczone w miliardach złotych. Wdrożenie systemów kogeneracyjnych czy wykorzystanie ciepła odpadowego – to wszystko wymaga technologii, pieniędzy i czasu. Według Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej koszty transformacyjne dla sektora mogą wynieść 460-500 mld zł do 2050 roku.
Niektóre samorządy i firmy już podejmują pierwsze kroki, korzystając z funduszy europejskich lub wsparcia z NFOŚiGW. Ale dla wielu mniejszych graczy bez realnej pomocy z budżetu państwa modernizacja może okazać się poza zasięgiem. Tym bardziej, że to branża regulowana z niewielką stopą zwrotu.
Czas na konsolidację?
Branża ciepłownicza jest bardzo zróżnicowana (około 400 podmiotów różnej wielkości, ponad 20 tys. km sieci) i wiele firm na charakter lokalny. To właśnie one są w najgorszej kondycji. Te spółki mają rosnący problem wynikający z dramatycznych kosztów pozyskiwania paliwa (dominuje węgiel). W dodatku w ostatnich latach branża ciepłownicza zmagała się z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2, a także nie uzyskiwała efektywnych nadwyżek finansowych w związku z polityką taryfową URE.
W relatywnie dobrej sytuacji są najwięksi gracze tacy jak PGNiG Termika (część grupy Orlen), PGE EC czy Tauron Ciepło. Dlatego należy prognozować, że te firmy będą stopniowo konsolidować sektor.
Źródło: strefainwestorow.pl