29 lipca, 2025

Zamrożenie cen ciepła do końca 2025 r. będzie kosztować 1,5 mld zł

W ciągu najbliższych dni powinienem otrzymać aktualny Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu – zapowiedział w poniedziałek szef nowo powstałego ministerstwa energii Miłosz Motyka w radiu RMF FM. Dodał, że resort pracuje nad zamrożeniem cen ciepła do końca 2025 r., co kosztowałoby do 1,5 mld zł.
Marcin Obara/PAP

Jak mówił Motyka, jednym z „głównych priorytetów” nowego ministerstwa energii jest aktualizacja trzech dokumentów strategicznych: Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu, programu energetyki jądrowej oraz polityki energetycznej państwa.

– Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu powinien w ciągu najbliższych dni „wyjść w jakiejś formule” z resortu klimatu i środowiska; z kolei program energetyki jądrowej jest obecnie w konsultacjach, które powinny zakończyć się w ciągu kilku miesięcy – wskazał Motyka. Dodał, że resort chciałby przyjąć ten drugi dokument do końca tego roku.

Pytany o ponownie zamrożenie cen ciepła, które zostały uwolnione 1 lipca, odpowiedział, że resort energii „pracuje nad rozwiązaniem” i jest na etapie analizy.

– Do tej pory za nadzór nad ciepłownictwem odpowiadała Urszula Zielińska (wiceminister resortu klimatu), która przygotowała niektóre z rozwiązań i mówiła o bonie ciepłowniczym. To byłaby jedna z odpowiedzi, natomiast warto usiąść do renegocjacji i przejrzenia umów pomiędzy ciepłowniami a spółkami – powiedział Motyka.

Dodał, że zamrożenie cen ciepła do końca 2025 roku kosztowałoby budżet państwa do 1,5 mld zł. Pytany, o ile mogą wzrosnąć rachunki za ciepło po uwolnieniu cen, wskazał, że każda z ciepłowni i każde z miast mają inną taryfę, a także różny stopień zaawansowania transformacji energetycznej.

Na Śląsku ceny ciepła mogłyby wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent

Jak mówił, są miasta, jak Ciechanów, których kwestia podwyżek nie dotyczy, ale m.in. na Śląsku ceny mogłyby wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent.

– Na pewno będziemy planowali to tak, żeby żadnych podwyżek jednak nie było – zadeklarował.

Pytany, czy ceny prądu będą zamrożone do końca roku odpowiedział, że ustawa w tej sprawie jest na etapie prac parlamentarnych. – Myślę, że tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta zostanie uchwalona z poprawkami Senatu. Liczymy, że pan prezydent Nawrocki ją podpisze – wskazał.

Minister energii podał też, że z ministrem aktywów państwowych Wojciechem Balczunem planuje rozmawiać z górnikami i poruszyć kwestię odchodzenia od węgla. Pytany, kiedy w Polsce zostanie zamknięta ostatnia kopalnia, wskazał, że nie ma konkretnej daty, a „umowa społeczna ma być realizowana do 2049 r.

Dodał, że jest zwolennikiem miksu energetycznego, ale Polska musi zachować „stabilne źródła energii” póki nie zbuduje „mocy dyspozycyjnych, energetyki jądrowej, dużej elektrowni, SMR-ów”. Dodał, że w 2026 r. ma pojawić się pierwszy prąd z morskich farm wiatrowych.

Motyka o losach kopalni węgla w Polsce

Tymczasem w trakcie rozmowy w Polsat News nowy minister energii uderzył w poprzedników, zarzucając im, że „doprowadzili do zamknięcia 14 kopalni, jednocześnie inwestując mocno w transformację energetyczną, chociaż dzisiaj mówią, że to zielone szaleństwo”.

– To pokazuje hipokryzję tych, którzy byli przed nami. Mamy jasny kierunek. Uważamy, że transformacja energetyczna od węgla do atomu jest po prostu w Polsce konieczna – powiedział.

Na pytanie, kiedy w kraju przestanie działać ostatnia kopalnia węgla, polityk zaznaczył, że w tym temacie mamy „umowę społeczną” i wszystko zależało będzie od czynników geopolitycznych, wewnętrznych oraz cen na rynkach.

Partnerzy