5 lutego, 2018

Liczymy na świadomość mieszkańców

Od połowy 2019 w Krakowie będzie obowiązywał zakaz używania pieców węglowych i kominków. O możliwości uzyskania dotacji na zmianę ogrzewania na proekologiczne mówi Ewa Olszowska‑Dej, dyr. Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa.

Ile pieców węglowych zlikwidowano do tej pory w Krakowie?

Program dofinansowania zmiany ogrzewania na proekologiczne prowadzimy od roku 1995. W roku 2015 dokonaliśmy inwentaryzacji pieców i palenisk w Krakowie. Mieliśmy ich wtedy prawie 24 tys., natomiast na zakończenie roku 2016, czyli po dwóch latach obowiązywania prawie 100 procentowych dopłat do likwidacji pieców, ich liczba spadła do ok. 16 tys.

To spadek o jedną trzecią.

Mało tego, ponieważ był to ostatni rok pełnych dopłat to wpłynęła rekordowa liczba wniosków. W sumie ponad 7 tys., z tego w samym grudniu, czyli w ostatniej chwili, ponad 2 tys. W tym roku podpisaliśmy już umowy na likwidacje 7100 palenisk i wciąż podpisujemy kolejne. Myślę, że w 2017 zostanie zlikwidowane kolejne 8 tys. palenisk. Mamy na to pieniądze i jesteśmy do tego przygotowani. W tej sytuacji, jak łatwo policzyć, do połowy 2019 zostanie nam do likwidacji ostatnie 8 tys. pieców. W półtora roku jest to możliwe.

Ile pieniędzy ma miasto na dofinansowanie wymiany pieców?

W roku 2017 mamy 146 mln. Na tę sumę składają się środki z różnych źródeł. Z budżetu Krakowa, z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, z programu KAWKA, środki unijne w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych oraz pożyczki jakie zaciągnęło miasto, by płynnie przeprowadzić inwestycje zmian sposobu ogrzewania. Mamy też zabezpieczone środki na dalszą, pełną likwidację pieców do połowy 2019, kiedy zacznie obowiązywać zakaz palenia węglem i drewnem.

Czy nie obawia się Pani, że na skutek zmniejszania dopłat do 80 proc. w roku 2017 i 60 proc. w roku 2018 nie wszystkie piece węglowe zostaną w przewidzianym terminie zlikwidowane?

Taka obawa zawsze istnieje. Liczymy na mieszkańców, na ich świadomość jak groźne są zanieczyszczenia pochodzące z niskiej emisji. Oprócz tego mamy zachętę właśnie w postaci dopłat. One wprawdzie z roku na rok się zmniejszają, ale 80 proc. dopłata, która obowiązuje do końca roku 2017 jest ciągle wysoka. Chcę tu zaznaczyć, że nie ma w Polsce drugiego miasta, które oferowałoby swoim mieszkańcom tak rozbudowany program z tak wysokimi dopłatami. Ta polityka zmniejszania miała mieszkańców zmobilizować do szybkiej wymiany pieców i jak widać z podanych wcześniej liczb to się udało. Myślę, że sytuacja się powtórzy i pod koniec roku 2017 też wpłynie rekordowa liczba wniosków, bo przypomnę, że do otrzymania 80 proc. dotacji wystarczy samo złożenie wniosku do 31 grudnia. Likwidacja pieca węglowego może nastąpić później.

Co musi zrobić Krakowianin, który chce zlikwidować piec korzystając ze wsparcia finansowego ze strony miasta?

Musi złożyć wniosek. Druki są do pobrania w Urzędzie Miasta lub przez Internet na naszych stronach. Wypełnienie wniosku nie jest skomplikowane, a gdyby ktoś miał problem to służymy ekodoradcami, którzy pomogą to zrobić. Trzeba też mieć ciągle czynne palenisko, bo zdarzają się i tacy mieszkańcy, którzy liczą na zwrot kosztów likwidacji pieców lub przerobienia ich na elektryczne w sytuacji, kiedy taką inwestycję zrealizowali już wiele lat temu. Trzeba mieć też tytuł prawny, czyli być właścicielem nieruchomości, a w wypadku osób np. wynajmujących mieć zgodę właściciela nieruchomości lub zarządcy.

Czy wnioskodawca musi najpierw wyłożyć własne pieniądze na inwestycję czy też jest możliwość bezgotówkowego rozliczenia z magistratem?

Kiedyś wnioskodawca musiał wyłożyć pieniądze, które potem zwracaliśmy.
Dla wielu osób był to problem i dlatego od dwóch lat już tak nie jest. Dziś jest możliwe bezpośrednie rozliczenie pomiędzy Urzędem Miasta, a wykonawcą prac wybranym przez wnioskodawcę, który w tej sytuacji nie musi już posiadać środków własnych. Jest jeszcze jedno ważne ułatwienie. Stworzyliśmy listę ponad 30 tzw. firm rekomendowanych, które zostały wyłonione w konkursie, i które wykonują prace likwidacji pieców i zmiany sposobu ogrzewania zgodnie z naszymi wymogami i co ważne, zgodnie z naszymi wyliczeniami.

Skąd ten pomysł?

Tak duży program oparty na dotacjach spowodował oczywiście olbrzymi popyt na tego typu usługi. To spowodowało wzrost cen i sytuację, gdy nawet 100 proc. dotacja nie pokrywała wszystkich kosztów. Otóż tego można uniknąć wybierając jedną z rekomendowanych przez nas firm, które akceptują nasze cenniki, więc muszą zmieścić się w kosztach dotacji. To ułatwienie również dlatego, że przy takim popycie znalezienie firmy, która ma tzw. moce przerobowe nie jest łatwe.

Ma Pani nadzieję, że rzeczywiście od połowy roku 2019, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Krakowa, piece węglowe znikną z naszego miasta?

Nadzieję mam, ale zdajemy sobie sprawę, że na pewno jakiś procent tych palenisk zostanie. Powody będą różne np. sprawy spadkowe lub własnościowe, które nie zdążą zostać w tym terminie uregulowane. Są też budynki, w których ogrzewanie nie może na razie być zmienione ze względu na ich stan techniczny. Będą też zapewne osoby, które powiedzą „nie, bo nie”.

I co wtedy?

W świetle przepisów jakie wejdą w życie w Krakowie we wrześniu 2019 ogrzewanie lokalu węglem będzie nielegalne i będzie podlegać karze. Przepisy będą egzekwowane przez straż miejską, policję i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Procedury postępowania w takich przypadkach nie są jeszcze ustalone. Na pewno nie pozbawimy nikogo ogrzewania w środku zimy, ale też nie możemy sobie pozwolić, na bojkotowanie naszych wspólnych starań o czystsze powietrze nad Krakowem.

Materiał dzięki uprzejmości partnerów Ciepło dla Krakowa

Partnerzy