– Punkt startowy do rozwoju ciepłownictwa jest bardzo dobry. W Polsce mamy jedne z największych systemów ciepłowniczych na świecie. Zawdzięczamy to poprzedniemu systemowi gospodarczemu – mówi Tomasz Surma, zastępca dyrektora ds. regulacji, rynku i ochrony środowiska z CEZ Polska.
Zainstalowana moc cieplna wynosi ponad 56 tys. MW, a całkowita długość sieci ciepłowniczych to ponad 20 tys. km.
Zdaniem Tomasza Surmy istnieją cztery przesłanki wpływające na rozwój branży ciepłowniczej. Pierwsza z nich to postępujący rozwój aglomeracji miejskich. Niesie dwa czynniki: z jednej strony termomodernizację budynków, dzięki czemu zmniejsza się zapotrzebowanie na ciepło, ale z drugiej strony jest rozrost miast powodujący zwiększanie się rynku ciepła i nowe punkty odbioru.
Drugim czynnikiem jest fakt, że ok. 50 proc. ciepła wytwarzane jest ciągle w ciepłowniach, które można zastąpić wysokosprawną kogeneracją.
Kolejny ważny element to duży wiek wielu instalacji ciepłowniczych, które trzeba dostosować do nowych norm środowiskowych.
Czwartym czynnikiem jest to, że coraz więcej firm ciepłowniczych nie chce zajmować się tylko dostawami ciepła, ale poszerza swoją ofertę i oferuje również usługi multienergetyczne.
Ciepłownictwo zatem ma misję do realizacji na kolejne lata i perspektywy rozwoju
Konieczne jest jednak, aby ta misja i potrzeba jej realizacji została podchwycona przez administrację i polityków, od których zależy m. in. rozwój gospodarczy.
Przed branżą ciepłowniczą jest jednak wiele problemów wstrzymujących jej rozwój. Tomasz Surma wskazuje, że ważna dla sektora ciepłowniczego będzie ustawa o odnawialnych źródłach energii (OZE), która koncentruje się na wytwarzaniu energii elektrycznej, a całkowicie pomija ciepłownictwo.
– Dyrektywa OZE stawia na nie tylko energetykę, ale także ciepłownictwo i transport. W Polsce założono, że w ciepłownictwie cel dot. udziału OZE zostanie osiągnięty niejako przy okazji – ocenia Tomasz Surma.
Kolejna bolączka to brak długoterminowej strategii państwa dla sektora ciepłowniczego. W efekcie tego nastąpiło zamrożenie stanu istniejącego i wstrzymanie inwestycji w nowe źródła wytwórcze
Dzisiaj decyzje o nowych mocach wytwórczych nie są podejmowane w takiej skali jakiej powinny, ze względu na brak długoterminowej wizji rozwoju sektora. Wiele projektów, które jeszcze kilka lat temu było rozwijanych, zostało zatrzymanych i nie zostanie zrealizowanych bez przyjęcia nowej Polityki i nowego odmiennego podejścia do ciepłownictwa i wysokosprawnej kogeneracji. Jednocześnie widzimy, że potencjał istnieje i dobrze byłoby wykorzystać go m.in. dla poprawy efektywności, wzrostu bezpieczeństwa energetycznego metropolii, ograniczenia wpływu energetyki na środowisko czy wreszcie rozwoju gospodarczego.
– Brak długoterminowej wizji sektora skutkuje odłożeniem wielu projektów w nowe źródła do szuflady. Tak też stało się z projektem budowy nowej Elektrociepłowni Skawina. Jeśli powstaną warunki do rozwoju, to wyciągniemy ten projekt z szuflady i zaczniemy analizy dla realizacji – deklaruje Tomasz Surma.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2009 r. powołano spółkę CEZ Nowa Skawina, której celem było wybudowanie na terenie przyległym do Elektrowni Skawina nowego źródła wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej opartego w całości na paliwie gazowym. Moc elektryczna planowanego bloku miała wynosić ok. 430 MW, a moc cieplna bloku ok. 200 Mwt. Zużycie gazu przy mocy znamionowej miało wynosić ok. 80 000 Nm3/h. Koszt budowy jednostki oceniano na 1,5 mld zł.
Autor: Dariusz Ciepiela
Źródło: wnp.pl