Walka ze smogiem poprzez wprowadzanie norm jakości węgla i montaż kotłów klasy 5 nie doprowadzi do tego, że powietrze będzie czyste. Będzie tylko czystsze niż jest teraz. Trwałym i skutecznym sposobem walki ze smogiem jest rozwój ciepłownictwa.
- Paląc w domowym piecu, nawet klasy 5 i nawet najlepszym węglem czy ekogroszkiem, nie likwidujemy emisji do zera, choć oczywiście taka emisja jest znacznie mniejsza niż ze starego pieca, gdzie spala się węgiel złej jakości czy różnego rodzaju odpady, od części starych mebli po plastikowe butelki.
- Wymieniając stare piece na nowe, tylko w skali pojedynczego województwa wydanych zostanie wiele milionów złotych, a smog nie zniknie.
- Zamiast bezproduktywnie wydawać setki milionów złotych, lepiej skoncentrować się na rozwoju ciepłownictwa.
- Nawet jeżeli w elektrociepłowniach i ciepłowniach spalany jest węgiel kamienny, to odbywa się to w znacznie czystszy sposób niż w domowych piecach.
Przedsiębiorstwa ciepłownicze rozbudowują sieci ciepłownicze, jednak wielu właścicieli mieszkań i budynków nie chce podłączać się do tych sieci.
Tak było np. w Sosnowcu, gdzie w 2018 r. modernizowany był główny deptak i wraz z nim kładziona była sieć ciepłownicza, ale chyba tylko jedna czwarta właścicieli nieruchomości zgłosiła chęć podłączenia do sieci.
Obowiązek musi być
– Jeśli chcemy walczyć ze smogiem i niską emisją, to musimy przymuszać mieszkańców do korzystania z sieci gazowej i sieci ciepłowniczej. To powinno być połączone ze wsparciem i możliwością dopłat dla mieszkańców, ponieważ to są ogromne koszty – mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Inni włodarze miast ostrożniej podchodzą do tego pomysłu.
– To na pewno jeden z elementów, który by wspomógł walkę z niską emisją, ale przy jednym ważnym zastrzeżeniu, że cena ciepła będzie konkurencyjna – wskazuje Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
– Działamy na wolnym rynku i na pewno podmioty, które będą wytwarzać ciepło, muszą to wziąć pod uwagę. Z punktu widzenia mieszkańca cena jest na pewno najważniejszym elementem tej układanki – dodaje Piotr Kuczera.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z nowo powstającymi budynkami. Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP) ocenia, że bardzo obiecująco wyglądał zapis, który pojawił się w projekcie kodeksu urbanistyczno-budowlanego, określający, że jeżeli jest możliwość podłączenia i korzystania z sieci wodociągowej, kanalizacyjnej czy ciepłowniczej, to nie stosuje się indywidualnych rozwiązań.
– To jest istotne dla efektywnej walki ze smogiem. Skoro rząd uznał, że ciepłownictwo systemowe jest tu efektywnym narzędziem, to trzeba zrobić wszystko, żeby w sposób racjonalny można było przyłączać jak największą liczbę budynków do systemów ciepłowniczych. Dopiero tam, gdzie nie jest to możliwe, stosować inne rozwiązania – mówi Jacek Szymczak.
Zdaniem Jacka Szymczaka wdrożenie w życie takich przepisów przełożyłoby się też na inwestycje w źródła ciepła i pełniejsze wykorzystanie źródeł już istniejących.
Instalacja wewnętrzna głównym problemem
Wiele firm ciepłowniczych jest gotowych na swój koszt wykonać projekt techniczny i zbudować sieci, przyłącza oraz węzły ciepłownicze. Firmy ciepłownicze nie mogą jednak finansować budowy wewnętrznej instalacji ciepłowniczej np. w istniejącym już budynku komunalnym, a są to bardzo duże koszty. W przypadku jednej kamienicy może to być nawet 200-300 tys. zł, na jedno mieszkanie – 10 tys. zł.
Tauron Ciepło w 2017 r. wśród mieszkańców Chorzowa przeprowadził badania dotyczące zainteresowania przyłączaniem ich mieszkań do sieci ciepłowniczej. Badaniami objęto lokatorów blisko 800 budynków. Wyniki badań wskazały duże zainteresowanie ankietowanych przyłączeniem do sieci ciepłowniczej. Jednocześnie 80 proc. spośród zainteresowanych klientów oczekuje wsparcia finansowego do inwestycji (montażu instalacji wewnętrznej).
– Koszt instalacji wewnętrznych jest dla mieszkańców największym problemem. Staramy się wesprzeć merytorycznie wspólnoty naszą wiedzą na temat możliwości dofinansowania. Zachęcamy potencjalnych klientów do ubiegania się o dofinansowanie, np. ze środków budżetów miast, w których realizowany jest nasz program. W rozmowach z WFOŚiGW wskazujemy na konieczność zwiększenia wsparcia finansowego w zakresie budowy instalacji wewnętrznych – wyjaśnia Piotr Stanaszek z Biura Handlowego Tauron Ciepło.
Rząd próbuje znaleźć rozwiązanie tej sytuacji.
– We współpracy z firmami ciepłowniczymi musimy ustalić, w jaki sposób zbudować wsparcie i pomoc w tego typu sytuacjach – mówił niedawno WNP.pl Piotr Woźny, zastępca prezesa NFOŚiGW, pełnomocnik premiera ds programu Czyste Powietrze.
Podkreśla że trzeba zbudować format współpracy pomiędzy samorządem a firmami ciepłowniczymi. Trzeba zobaczyć, w którym miejscu może być interwencja ze strony pieniędzy rządowych.
Dodał, że w okresie letnim dyskutowano nad tym problemem m.in. z przedstawicielami władz 8 miast woj. śląskiego mających powyżej 100 tys. mieszkańców, które znalazły się na liście WHO najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.
– Kiedy przyjechałem do Katowic, aby rozmawiać z włodarzami 8 miast, to na praktycznie każdym spotkaniu słyszałem, że dobrze, iż jest program dla domów jednorodzinnych, ale z ich punktu widzenia największym problemem są wielorodzinne budynki komunalne – informuje Piotr Woźny.
Efektem spotkań władz miast z terenu woj. śląskiego, firm ciepłowniczych i przedstawicieli Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju oraz Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii jest raport z konkretnymi ustaleniami
– W Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ), w działaniu 1.7, chcemy zaimplementować nowe rozwiązania wynikające z raportu. Chcemy zbudować taki schemat współpracy: mamy samorząd, mamy firmę ciepłowniczą i mamy pieniądze publiczne, które mogą być przeznaczone na dofinansowanie tego brakującego elementu, jakim jest wewnętrzna instalacja ciepłownicza – przekonuje Piotr Woźny.
Przypomina, że w działaniu 1.7 POIiŚ są jedyne „znaczone” pieniądze na walkę ze smogiem w perspektywie 2014-2020 . To są pieniądze na kompleksową likwidację niskiej emisji na terenie woj. śląskiego .
– Bardzo dużo sobie obiecuję po tym programie po działaniu 1.7 na Śląsku. Myślę, że to może być doskonałe laboratorium doświadczalne. Jeżeli sobie doszlifujemy format współpracy pomiędzy samorządem, rządem a spółkami ciepłowniczymi, to będzie to materiał z którego będziemy mogli zrobić ogólnopolski produkt dla wszystkich innych samorządów. Trzeba się tego nauczyć, trzeba to przećwiczyć i trzeba wiedzieć, że to co chcemy skalować na całą Polskę jest dobrze przemyślane i funkcjonuje w praktyce – zapowiada Piotr Woźny.