Do końca czerwca 2022 r. miała zostać podpisana umowa ze stroną społeczną dotycząca powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Prawdopodobnie stanie się to dopiero we wrześniu. Ministerstwu Aktywów Państwowych zależy na sukcesie, ale związki nie podpiszą niczego w ciemno.
Powstanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) ma być jedną z fundmentalnych zmian w polskiej energetyce.
Z przedstawionego na początku 2022 r. harmonogramu wynika, że do końca czerwca 2022 r. powinna zostać podpisana umowa ze stroną społeczną. Jak wiemy, nic takiego nie nastąpiło.
Zamiast umowy mamy protokół rozbieżności
– Strona rządowa chciała, aby umowę społeczną podpisać w sierpniu, na co jednak nie zgodziła się strona społeczna i zamiast umowy podpisano protokół rozbieżności – mówi WNP.PL Bogdan Tkocz, wiceprzewodniczący Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w Grupie Tauron, przedstawiciel Solidarności.
Zwraca uwagę, że jeśli chodzi o NABE, to lista pytań wciąż jest dłuższa niż odpowiedzi.
– Rynek mocy, z którego korzystają także elektrownie węglowe mające wejść do NABE, zniknie w 2025 r., czyli już za 3 lata. Wciąż nie wiemy, czy coś zastąpi rynek mocy, nie wiemy więc, na jakich zasadach będzie funkcjonowała energetyka węglowa po 2025. To ważne zarówno dla bezpieczeństwa energetycznego Polski jak i dla pracowników tych elektrowni. Trudno więc zgadzać się na powstanie NABE, skoro nie wiemy, jako ono będzie funkcjonować za 3 lata – dodaje Bogdan Tkocz.
Tkocz przypomina, że wciąż nie wiadomo także, gdzie trafią pracownicy zmieniających status firm, jaki będzie schemat organizacyjny NABE, czy dojdzie do łączenia spółek i konsolidowania poszczególnych obszarów działalności. Trzeba to wszystko dokładnie przygotować i wyjaśnić, a nie w ciemno podpisywać dokument, bo trwa walka w rządzie i Ministerstwo Aktywów Państwowych chce mieć sukces – wskazuje Bogdan Tkocz.
Co miałoby wejść do NABE?
Przypomnijmy, że Rada Ministrów 1 marca 2022 r. przyjęła dokument o nazwie „Transformacja sektora elektroenergetycznego w Polsce. Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych ze spółek z udziałem Skarbu Państwa”.
NABE ma powstać na fundamencie spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (PGE GiEK).
Założono, że najpierw Skarb Państwa kupi aktywa od każdej z grup energetycznych i następnie podwyższy kapitał w spółce PGE GiEK oraz wniesie aportem akcje lub udziały Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Połaniec oraz Energa Elektrownia Ostrołęka. Potem zostanie utworzony holding.
Przenoszenie pracowników ma się zakończyć w tym roku
W ramach wewnętrznej reorganizacji w poszczególnych grupach energetycznych w okresie przygotowawczym (tj. przed powstaniem NABE), przeniesieniu podlegać będzie część pracowników w poszczególnych grupach.
I tak z PGE do PGE GiEK przejdzie część pracowników w obszarach handlu hurtowego i z działu prawnego. Z Tauron Polska Energia do Tauron Wytwarzanie przejdą pracownicy handlu hurtowego. Ze spółki Wsparcie Grupa Tauron do spółki Tauron Serwis przejdą pracownicy w obszarze bezpieczeństwa. A ze spółki Tauron Obsługa Klienta do Tauron Wytwarzanie przeniesieni zostaną pracownicy w obszarach kadr i płac, finansów i księgowości oraz windykacji.
I dalej: połączeniu poddane zostaną spółki Tauron Wytwarzanie i Nowe Jaworzno Grupa Tauron. Wszyscy pracownicy spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron staną się pracownikami Tauron Wytwarzanie.
Ze spółki Enea Centrum do Enea Trading przejdą pracownicy w obszarach zakupów, kadr i płac oraz finansów i księgowości. Z Enea Trading do nowej spółki utworzonej przez koncern Enea (i pozostającej w grupie Enea) przejdą pracownicy pionu handlu hurtowego.
Cała ta procedura zgodnie z planem ma zakończyć się do końca 2022 r., tak aby od 1 stycznia 2023 r. NABE mogła rozpocząć działalność.
Cel NABE: zdjąć z energetyki węglowy balast
Wydzielenie aktywów węglowych ma ułatwić spółkom energetycznym pozyskiwanie pieniędzy na inwestycje w sieć dystrybucyjną oraz w odnawialne źródła energii, w tym morskie farmy wiatrowe. Wiele instytucji finansowych i banków nie chce finansować grup energetycznych posiadających kopalnie węgla i elektrownie węglowe.
– Wydzielenie aktywów węglowych to dla spółek energetycznych doskonały pomysł, ponieważ spółki wreszcie nie byłyby kojarzone przede wszystkim z węglem. Coraz więcej inwestujemy zgodnie z wymogami ESG, więc moim zdaniem wydzielenie aktywów węglowych jest jednoznacznie pozytywne, i to zarówno wizerunkowo, jak i finansowo. Wydzielenie nie tylko ograniczyłoby ryzyka czysto finansowe dla przyszłych wyników i generacji gotówki. Dopiero po powstaniu NABE spółki energetyczne będą mogły zaciągać znaczące kredyty na nowe inwestycje – mówi WNP.PL Paweł Puchalski, analityk Biura Maklerskiego Santander.
Grupom energetycznym łatwiej będzie korzystać m.in. z zielonych obligacji.
– Zielone obligacje na projekty dekarbonizacyjne i OZE są chętnie obejmowane przez instytucje finansowe, więc nie spodziewam się, że będzie większy problem z pozyskaniem finansowania. Wiadomo, że z uwagi na rosnące stopy procentowe będzie ono nieco droższe niż jeszcze niedawno, ale rentowność projektów OZE i projektów dekarbonizacyjnych jest wielokrotnie wyższa. To nie jest tak, że koszt finansowania będzie w stanie te projekty zatrzymać, ich oczekiwana stopa zwrotu w związku ze zmianami na rynku będzie wysoka – komentował dla WNP.PL Krystian Brymora, dyrektor Wydziału Analiz i Informacji Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Owoc, który bardzo długo dojrzewa
Projekt NABE nie budzi jednak powszechnego entuzjazmu.
- Koncepcja NABE tak długo dojrzewa, iż może się okazać, że owoc będzie przejrzały i urodzi się projekt nie do zrealizowania. Ale gdyby pomysł wydzielenia elektrowni węglowych z PGE, Enei i Taurona ostał się, to jego realizacja w formule NABE przedstawionej przez rząd jest najgorszą z możliwych. Wydzielenie aktywów węglowych z grup energetycznych i skonsolidowanie ich w jednym podmiocie jest zadaniem trudnym organizacyjnie, nawet w formule holdingu. Planowane do wydzielenia aktywa mają własne, odrębne systemy zarządzania i wobec tego budowanie struktury, która będzie je spinała i nadzorowała, nie ma sensu – komentował dla WNP.PL Krzysztof Kilian, były prezes PGE.
Źródło: wnp.pl