17 listopada, 2017

Rozwój energetyki i ciepłownictwa to mniejszy smog

Łączenie w doniesieniach medialnych sektora dużej energetyki z problemem smogu jest manipulacją. Rozwój energetyk i ciepła systemowego, nawet opartego na węglu, przyczynia się do zmniejszenia niskiej emisji, będącej główną bolączką polskich miast – podkreśla Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie (TGPE).

  • Energetyka zawodowa ma niewielki udział w całkowitej emisji pyłu (9 proc. w 2014 r.), a w przypadku emisji benzo(a)pirenu jest on w ogóle pomijalny.
  • Unia Europejska nie może wprost zakazać wykorzystywania węgla, ale podejmuje wszelkie inne działania, które pośrednio wpływają na miks energetyczny krajów członkowskich. 
  • Obecnie sektor energetyczny rozpoczął dostosowanie do nowych wymagań BAT, które polska energetyka spełni.

Problem smogu powraca u okresie grzewczym

Zbliżający się okres zimowy powoduje, że problem jakości powietrza znów staje się ważnym tematem medialnym. Niestety, pojawiające się artykuły często mylnie i tendencyjnie łączą sprawy związane z ochroną klimatu (emisje CO2, reforma EU ETS czy szczyt COP) z lokalnymi problemami z jakością powietrza (smog) oraz nowymi wymaganiami emisyjnymi dla sektora energetycznego – zwraca uwagę Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie (TGPE).

Towarzystwo zwraca uwagę, że o ile w przypadku gazów cieplarnianych każdy, kto choć pobieżnie interesuje się powietrzem i energią wie, że emisja CO2 nie łączy się ze sprawą smogu, o tyle w przypadku nowych regulacji emisyjnych (tzw. konkluzje BAT) pojawiają się mylne informacje, że są to unijne przepisy, które pomogą rozwiązać kwestię smogową.

Łączenie w doniesieniach medialnych sektora dużej energetyki z tym problemem jest manipulacją. W przypadku najważniejszych wymienianych w publikacjach składników smogu energetyka zawodowa ma niewielki udział w całkowitej emisji pyłu (9 proc. w 2014 r.), a w przypadku emisji benzo(a)pirenu jest on w ogóle pomijalny.

Zmniejszanie niskiej emisji

Co więcej – rozwój energetyki i ciepła systemowego (nawet opartego na węglu) przyczynia się do zmniejszenia niskiej emisji, będącej główną bolączką polskich miast. Powód jest banalnie prosty – wymagania emisyjne dla sektora energetycznego są tak wysokie, że w ciągu ostatniego roku zdarzały się sytuacje, gdzie dopuszczalne stężenie pyłu w dymie z komina nowej elektrowni były tylko niewiele wyższe niż jakość powietrza atmosferycznego, którym oddychamy – podkreśla TGPE.

Należy więc pamiętać, że każdy nowy komin elektrociepłowni czy ciepłowni to olbrzymia liczba zlikwidowanych palenisk domowych, które są praktycznie poza kontrolą wymagań emisyjnych. Ministerstwo Środowiska przygotowuje rozwiązania prawne, które wreszcie pozwolą na skuteczniejsze pozbywanie się tego problemu.

źródło: wnp.pl

Partnerzy