29 maja, 2018

Mamy problem. Większość ludzi wybierze energię brudną, ale tanią

Mając do wyboru energię tanią lub pochodzącą z czystych źródeł, olbrzymia większość z ludzi wybierze tę tanią – uważa Martin Hančár, prezes CEZ Skawina.

  • Nie można przeregulować, przegrzać krajowego rynku ciepłowniczego. Na końcu za wszystko musi zapłacić klient.
  • Obecnie w energetyce rzeczywistego boomu inwestycyjnego nie widać. Większość inwestycji jest wymuszona przepisami.
  • Prezes CEZ Skawina podkreśla ponadto, że dostosowanie do wymogów BAT to duże wyzwanie dla całego sektora energetycznego w Polsce. – Uważam, że te inwestycje, to nie są inwestycje na podstawie okazji biznesowych. Są to inwestycje wymuszone przepisami. Rzeczywistego boomu inwestycyjnego nie widzę – akcentuje Martin Hančár.
  • Mamy trzy lata na dostosowanie się do BAT. Będzie to kosztować polskie ciepłownictwo co najmniej 10 mld zł.
  • Jeden z trendów, który pozwoli efektywnie zmieniać ciepło systemowe, to rewolucja 4.0. To m.in. cyfryzacja. To zmiana podejścia do metod produkcji urządzeń, gospodarki serwisowej czy zarządzania majątkiem.

Analizując przekształcenia w ciepłownictwie w najbliższych latach Jacek Boroń, prezes Węglokoks Energia podkreśla, że czeka nas duża zmiana w stosowanych technologiach. Istnieje duża nisza technologiczna. W związku z tym w ciepłownictwie pojawiły się kotły wielopaliwowe i kotły, które będą pracować w kogeneracji. Wszystko to z powodu potrzeb związanych z rozproszeniem energetyki, jak również zmiany przepisów oraz środków pomocowych kierowanych do produkcji ciepła i energii elektrycznej.

Do 2030 roku spodziewam się, że powstaną nowe technologie, również związane z wykorzystaniem biomasy do produkcji energii elektrycznej. Nowe technologie związane z produkcją syngazu i to na skalę mniejszą niż wynika z dzisiejszej dyskusji – wyjaśnia Jacek Boroń. – Chcemy wdrożyć technologie wykorzystujące istniejące paliwa oraz spełniające wymogi pakietu zimowego i wymagania BAT, najlepszych dostępnych technik – dodaje.

W Indiach, Australii, Stanach Zjednoczonych prowadzone są szeroko zakrojone prace na rzecz utylizacji odpadów i przekształcania ich w surowce energetyczne lub wprost w energię. Będzie to jeden z kierunków do roku 2030.

Warto zwrócić uwagę, że o ile jesteśmy zbilansowani energetycznie jako kraj, to na poziomie gmin tego nie ma. – Wraz z klastrami energetycznymi, które teraz powstają, powinniśmy wrócić do źródeł. Mam na myśli bilansowanie potrzeb cieplnych i energetycznych na poziomie samorządów i sposobu ich zaspokajania w oparciu o zasoby własne i z wykorzystaniem potencjału, który na terenie samorządu istnieje – analizuje prezes Węglokoks Energia.

Jacek Boroń przedstawia przykład gminy, w której znajduje się zakład przemysłowy posiadający kotłownię parową. Produkuje ona parę dla potrzeb technologicznych zakładu. Naprzeciwko tego zakładu znajduje się spółdzielnia mieszkaniowa, która szczyci się tym, że ma swoją ciepłownię komunalną dla własnych potrzeb, a funkcjonuje na terenie miasta, które ma swoją sieć i swoje przedsiębiorstwo ciepłownicze.

Jak wyjaśnia prezes Węglokoksu, moc zainstalowana w tych źródłach jest czterokrotnie większa od potrzeb. – Źródło, które nie pracuje w kogeneracji na terenie zakładu przemysłowego, mogłoby zaspokoić potrzeby cieplne miasta, produkując energię elektryczną. Gdyby odbywało się to w klastrze i gdyby miał on prawo kształtowania własnej ceny na potrzeby lokalnego samorządu, okazałoby się, że w tym mieście już istnieje system, który można skondensować – dodaje Jacek Boroń.

-Problemem jest więc brak bilansu i możliwości zarejestrowania tego w bilansie miejscowym. – Ten samorząd nie będzie efektywnie działał, bo nie został zbilansowany – uważa Jacek Boroń.

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE Energia Ciepła uważa, że nie tylko warto, ale i trzeba inwestować w ciepłownictwo.

Do 2030 roku ogromny program modernizacyjno-inwestycyjny PGE pochłonie 18,5 mld zł. To kwota niebagatelna. Cieszymy się, że pojawiają się jaskółki nadziei. Prowadzone są konsultacje nad systemem wsparcia dla kogeneracji – wyjaśnia Wojciech Dąbrowski. – Wszystkim zależy na tym, by powietrze było czyste i byśmy byli bezpieczni energetycznie. Najlepszym sposobem na to jest kogeneracja – uważa.

Prezes PGE Energia Ciepła dodaje, że przed nami ogromne wyzwania. Jednym z nich jest plan modernizacji i inwestycji. Mamy trzy lata na dostosowanie się do BAT. Będzie to kosztować polskie ciepłownictwo co najmniej 10 mld zł.

Jak widzimy ryzyka? Nie możemy przeregulować, przegrzać rynku, bo ze względów ekonomicznych te zmiany są trudne do sfinansowania. Na końcu za to wszystko musi zapłacić klient. Nie może dojść do tego, że klienci zaczną odłączać się od ciepła systemowego, bo walka z niską emisją nie uda się – mówi Wojciech Dąbrowski.

Piotr Górnik, dyrektor ds. energetyki cieplnej w Fortum zwraca uwagę, że w dużych systemach ciepłowniczych skupiamy się na kogeneracji, która daje szansę funkcjonowania w najróżniejszych konfiguracjach. Chodzi nie tylko o dużą kogenerację, ale i małą.

Będąc częścią lokalnego rynku musimy być najlepiej wpisani w lokalne systemy i odpowiadać na potrzeby ekosystemów miejskich. To jest kierunek, w którym pójdziemy – wyjaśnia Piotr Górnik.

Dyrektor ds. energetyki cieplnej w Fortum dodaje, że energia pochodząca z odpadów jest szansą i sposobem na funkcjonowanie ciepłownictwa w lokalnych rynkach. – Nie będziemy musieli konkurować z systemami ciepłowniczymi, ale z ich alternatywami – uważa Piotr Górnik.

W jego opinii nowoczesne technologie oparte o OZE i ich implementacja również do systemów ciepłowniczych, pozwoli na wykorzystanie tej szansy i pozostanie konkurencyjnym w stosunku do alternatyw, a także na poprawę jakości życia w miastach, poprzez poprawę jakości powietrza.

Stanowisko prezesa CEZ Skawina

Martin Hančár, prezes CEZ Skawina stwierdza z kolei, że w energetyce cieplnej jesteśmy w boomie inwestycyjnym. – Ale jeżeli spojrzymy na inwestycje, które są realizowane i które są przed nami, proszę się zastanowić, ile z tych inwestycji jest wymuszonych przepisami, szczególnie dostosowaniem do wymogów BAT. Zwłaszcza przez budowę instalacji odsiarczania i odazotowania, Ile to rzeczywiste okazje biznesowe? – pyta Martin Hančár.

Jeżeli chodzi o elektrownię CEZ Skawina, jej prezes zwraca uwagę, że jest ona praktycznie dostosowana do wymogów BAT, oprócz tlenków azotu. Z tym, że jest w trakcie realizacji inwestycji, w nowoczesnej, nieobecnej jeszcze w Polsce technologii.

Prezes CEZ Skawina podkreśla ponadto, że dostosowanie do wymogów BAT to duże wyzwanie dla całego sektora energetycznego w Polsce. – Uważam, że te inwestycje, to nie są inwestycje na podstawie okazji biznesowych. Są to inwestycje wymuszone przepisami. Rzeczywistego boomu inwestycyjnego nie widzę – akcentuje Martin Hančár.

Jego zdaniem nie wiadomo jeszcze, jaki wpływ na rynek będą miały przygotowywane rozwiązania w zakresie wsparcia dla kogeneracji, jeśli chodzi o rynek mocy, który jest wprowadzany. – Jeżeli chodzi o wsparcie dla kogeneracji, to bardzo dobry krok, bo kogeneracja jest najbardziej efektywnym wykorzystaniem paliw – zauważa prezes CEZ Skawina i dodaje: – Mając do wyboru energię tanią lub pochodzącą z czystych źródeł, olbrzymia większość z ludzi wybierze tanią.

Dariusz Obarski, dyrektor sprzedaży w branży Power Generation w Siemens jest zdania, że warto inwestować w nowoczesne ciepłownictwo i nowoczesne technologie, bo to oznacza „czyste powietrze, tanie ciepło i podnoszenie bezpieczeństwa energetycznego oraz wzmocnienie krajowej sieci elektroenergetycznej”.

Kogeneracja, czyli podnoszenie sprawności wytwarzania, jest elementem bezwzględnie potrzebnym w nowoczesnym ciepłownictwie. Efektywne systemy ciepłownicze mogą być budowane w oparciu o sytuacje, gdy ciepło pochodzi z kogeneracji, a tylko efektywne systemy ciepłownicze mogą dostać wsparcie publiczne na rozwój – podkreśla Dariusz Obarski.

Przedstawiciel Siemensa zwraca uwagę na megatrendy w energetyce, które wcześniej czy później do nas dotrą.

Jednym z nich jest decentralizacja, czyli tworzenie lokalnych źródeł produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Nie chodzi jeszcze o prosumentów, raczej o przesunięcie produkcji energii w miejsca gdzie są bezpośrednie odbiory. – To generalnie bilansowanie energetyczne po stronie paliwowej i elektroenergetycznej w lokalnym źródle – wyjaśnia Dariusz Obarski. – Do tego dochodzi ekologia, dekarbonizacja, zmiana miksu energetycznego.

Trzeci trend, który pozwoli efektywnie zmieniać ciepło systemowe, to rewolucja 4.0.

Jest to cyfryzacja, zmiana podejścia do metod produkcji urządzeń, zmiana gospodarki serwisowej, zmiana gospodarki zarządzania majątkiem.

– Możemy się w związku z nią spodziewać spadku kosztów urządzeń inwestycyjnych i zmniejszania CAPEX-u, a poprzez optymalizację procesów zarządzania majątkiem, zmniejszania kosztów OPEX-owych – podkreśla Dariusz Obarski.

Ryszard Stefański, dyrektor działu rozwoju przedsiębiorstwa w EWE Polska, widzi konieczność rozwoju ciepłownictwa w gęstej zabudowie śródmiejskiej. Jest to jego zdaniem jedyne rozwiązanie efektywne ekonomicznie i ekologicznie właściwe.

Każdy chce kupić tanią energię, ale jeżeli w wyniku tego pojawiają się koszty zewnętrzne dla społeczeństwa w postaci wydatków na leczenie i inne, to wtedy pojawia się pytanie, kto za to zapłaci. Rolą regulatora jest, by ten, kto generuje te efekty zewnętrzne za nie płacił, ewentualnie je eliminował. Dyrektywa BAT nie każe płacić, nakazuje eliminować. W skutek tego ponosi się określone nakłady inwestycyjne – analizuje Ryszard Stefański.

Zdaniem dyrektora Stefańskiego powinna być regulacja, która całkowicie wyeliminuje węgiel ze stosowania w indywidualnych paleniskach domowych w centrach miast.

Elektrociepłownie podlegające dyrektywie BAT emitują bardzo niewielkie ilości zanieczyszczeń. Kilkadziesiąt czy kilkaset budynków jednorodzinnych czy też mieszkań, które zużywają węgiel w miastach, mogą generować podobny poziom zanieczyszczeń. Z jednej strony regulacja zmuszająca duże systemy ciepłownicze do filtrowania spalin, a z drugiej regulacja, która podobnie jak w Krakowie, na terenie całego kraju zakaże stosowania węgla – przewiduje Ryszard Stefański.

W opinii Ryszarda Stefańskiego sieci ciepłownicze w centrach miast jak najbardziej powinny się rozwijać. – Natomiast mamy duże obszary, gdzie sieci ciepłowniczych nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Idealnym rozwiązaniem tam jest kogeneracja gazowa do kilku megawatów – wyjaśnia przedstawiciel EWE. – Możemy dostarczyć ciepło i energię elektryczną w sposób pewny i stabilny. Sieć gazowa jest mniej narażana na awarie niż elektroenergetyczna. Jesteśmy w stanie ograniczać straty przesyłowe. Rozwiązuje też problem rozbudowy sieci elektroenergetycznych, przesyłowych i dystrybucyjnych – dodaje.

W jego opinii w ciepłownictwie świetne rozwiązanie to biogaz. Jest on produkowany z odpadów biodegradowalnych i spalany w wysokosprawnej kogeneracji gazowej.

Usługi na wysokim poziomie cenione przez klientów

– Klient zadowolony to taki, który niekoniecznie płaci najmniej. To taki, który ma zapewnioną usługę bezpieczną i na wysokim poziomie. Ale też ekologiczną – przekonuje Ryszard Stefański. – W centrach dużych miast powinno się egzekwować obowiązek przyłączenia do sieci ciepłowniczych.

Paweł Vogtt, dyrektor wydziału bilansowania i zarządzania efektywnością energetyki PKN Orlen jest zdania, że kogeneracja przemysłowa z punktu widzenia racjonalności ekonomicznej, biznesowej i społecznej, to najwyższa forma zaawansowania uczestnictwa biznesu w budowie zaufania społecznego.

Obecnie mamy 1000 megawatów elektrycznych zainstalowanych i kilkaset megawatów termicznych. Kierując się wyłącznie zwrotem na kapitale, te inwestycje by nie powstały. Jesteśmy polskiej gospodarki. Będąc największym polskim przedsiębiorstwem, rozumiemy także naszą odpowiedzialność wobec polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa – zaznacza przedstawiciel PKN Orlen.

Paweł Vogtt zwraca uwagę, że PKN Orlen decydując się na budowę elektrociepłowni gazowych kierował się także dobrem dla polskiego systemu elektroenergetycznego. – Budowaliśmy te jednostki w bardzo newralgicznych miejscach sieci. Kierowaliśmy się także naszymi relacjami społecznymi, w tym ekologią – podkreśla.

– W Płocku dostarczamy ciepło, dostarczając przy okazji ciepło naszym instalacjom technologicznym. Od zwykłej kogeneracji municypalnej odróżnia nas to, że dostarczamy ciepło, parę technologiczną przez cały czas ponad 8 tys. godzin rocznie. Osiągamy stąd wskaźniki technologiczne niedostępne dla żadnej innej instalacji produkcji ciepła i prądu w skojarzeniu. Nasze sprawności to ponad 80 procent – wyjaśnia Paweł Vogtt.

Efekt? Dzięki temu PKN Orlen jest w stanie zaoferować bardzo korzystne ceny. – Nasze ceny ciepła są jednymi z najniższych w Polsce, jeżeli chodzi o konkretne paliwo. Nasza emisyjność, dzięki osiąganym sprawnościom jest też dużo niższa. Moim zdaniem jest konieczność budowy energetyki przemysłowej w Polsce. To nie tylko zwrot na kapitale. Ale należy pamiętać o całym otoczeniu społecznym i środowiskowym – wyjaśnia Vogtt.

Przedstawiciel PKN Orlen zauważa, że kogeneracja przemysłowa nie została ujęta w projekcie ustawy wspierającej kogenerację.

Tekst powstał na podstawie panelu „Czas kogeneracji i nowoczesnego ciepłownictwa”. Europejski Kongres Gospodarczy 2018.
źródło: wnp.pl

Partnerzy