- W Polsce obecnie do sieci przyłączonych jest ponad 50 proc. gospodarstw domowych.
- Należy inwestować w energooszczędność ocieplając budynki, wymieniając okna.
- Niestety jest to kosztowne i bez dobrego ogólnopolskiego programu, bez wsparcia rządu się nie obejdzie.
- Większa energooszczędność to mniej spalonego węgla. To również mniejsze zużycie węgla i dzięki temu dłuższe życie naszych kopalń.
Jak powinniśmy poradzić sobie ze smogiem by nie skazywać najbiedniejszych na droższy gaz? Po pierwsze walczyć z nadmiernym ruchem samochodowym w aglomeracjach poprzez bezpłatną i dobrze rozbudowaną komunikację.
– Po drugie poprzez przyłączanie domów do sieci ciepłowniczych. W Polsce obecnie do sieci przyłączonych jest ponad 50 proc. gospodarstw domowych. W Niemczech jest to 14 proc., we Francji jeszcze mniej. W tamtych krajach ludzie zmuszeni są do palenia paliwami stałymi lub gazem, bo wspólnej sieci ogrzewania praktycznie nie ma – zaznaczono w Kurierze Związkowym wydawanym przez Sierpień 80.
Wskazano przy tym, że w Polsce ponad 50 proc. mieszkańców reguluje sobie ciepło przekręcając pokrętło na kaloryferze, właśnie dzięki węglowi. Co więcej to Europa Wschodnia przoduje w takiego typu ogrzewaniu. Wskaźnik ten w niektórych krajach dobija do 70 proc.
– Wyprzedza nas tylko Islandia (dzięki geotermii). Europa Zachodnia może się od nas uczyć – podkreślono w Kurierze Związkowym.
Należy inwestować w energooszczędność
Ocieplając budynki, wymieniając okna. Niestety, jest to kosztowne i bez dobrego ogólnopolskiego programu, bez wsparcia rządu się nie obejdzie.
Większa energooszczędność to mniej spalonego węgla. To też mniejsze zużycie surowca i dzięki temu dłuższe życie naszych kopalń. Zaznaczono, że ubiegłej zimy mieliśmy ze smogiem wyjątkowy problem.
Smog nas truje, powodując problemy zdrowotne, zwłaszcza u starszych i dzieci. Jest to problem, z którym należy się uporać.
– Ale jedyne proponowane rozwiązania to walka z biednymi. Kulminacją tej walki są ustawy antysmogowe w województwach. Fakt, eliminują (na papierze) najgorszej jakości paliwa. Ale także, jak w Krakowie, zabraniają palenia jakimkolwiek paliwem stałym. Najtańszym. Biedni? A kto by się nimi przejmował. Dawali sobie rade wcześniej, może i zmarzną, ale się zahartują! O, jak bardzo zdrowi od tego będziemy! O dopłatach do gazu, na który zostali zmuszeni przejść nie ma mowy. Ot, walczą z węglem, znowu za pomocą najbiedniejszych. Logika najgorszych cyników! Tym bardziej, że u nas smog w miastach to raczej wina ogromnego ruchu samochodowego, a nie węgla – zaznaczono w Kurierze Związkowym wydawanym przez Sierpień 80.
Problem ze smogiem we Francji?
Wskazano równocześnie, że Francja, która prąd produkuje z elektrowni atomowych, nie dość, że ma wyższą emisję pyłów niż Polska, to także zmaga się ze smogiem.
Ale dużo rzadziej, bowiem ma inny klimat. Podobnie jak Niemcy. W Polsce wystarczy oglądać prognozy pogody, by wiedzieć zimą (i latem również, choć latem w piecach raczej się nie pali), kiedy będzie smog. I potem ów smog, który powstał przez niesprzyjającą pogodę zimą jest wykorzystywany do walki z węglem.
– Dlaczego we Francji i w Niemczech smog jest dużo rzadszy? Częściej u nich wieje znad morza i oceanu. Dzięki temu problem smogu i przekroczeń stężeń jest mniejszy. Ze względu na to, że u nas kontynentalizm klimatu jest większy: mamy częściej wyże, które powodują smog. Dlatego to my mamy najgorsze powietrze, a nie Niemcy czy Francja. I znowu to nas się wytyka palcami, chociaż pyłów w Unii nie emitujemy najwięcej – wskazują w Kurierze Związkowym.
Należy tu zaznaczyć, że Polska Grupa Górnicza oszacowała, że przyjęte przez samorządy Małopolski i Śląska tzw. uchwały antysmogowe eliminują z rynku ok. 2,5 mln ton węgla określonych gatunków.
PGG planuje inwestycje służące zwiększeniu produkcji tzw. groszków, które spełniają parametry ujęte w uchwałach.
Sejmik woj. małopolskiego przyjął uchwałę antysmogową w styczniu tego roku, natomiast sejmik woj. śląskiego w kwietniu. Uchwały zakazują stosowania najbardziej szkodliwych dla środowiska paliw oraz nakazują stopniową wymianę przestarzałych instalacji cieplnych.
Intencją jest stosowanie odpowiednich jakościowo paliw stałych w odpowiednich urządzeniach w celu poprawy jakości powietrza.
PGG, będąca największym polskim producentem węgla, przeanalizowała skutki wejścia w życie obu uchwał dla górnictwa. Wyeliminują one ok. 2,5 mln ton węgla – w tym nie tylko najbardziej uciążliwe muły węglowe i tzw. flotokoncentraty (kilkaset tysięcy ton), ale także wysokiej jakości miały węglowe i tzw. węgiel gruby – w sumie ok. 2 mln ton.
W PGG wskazują, że środowisko górnicze zgadza się z regulacjami dotyczącymi wycofania z rynku indywidualnych odbiorców węgla najniższej jakości – mułów węglowych i tzw. flotokoncentratów. Jednak nie zgadza się z przepisami eliminującymi z rynku również gatunki lepsze, a przy tym znacznie tańsze od preferowanych w uchwałach groszków.
Muły i flotokoncentraty to faktycznie odpady z produkcji lepszych gatunków. Ich spalanie w indywidualnych paleniskach starego typu to jedna z istotnych przyczyn smogu.
W ostatnim czasie wszyscy krajowi producenci węgla zaznaczali, że muły nie będą dalej oferowane indywidualnym odbiorcom, ale zostaną zagospodarowywane w zawodowej energetyce. Trwają przy tym analizy dotyczące możliwości zgazowania mułów.
Według szacunków, jakie jakiś czas temu podała PGG wynika, że zmiana gatunku węgla spowoduje dla klientów wzrost rocznych kosztów ogrzewania domu średnio z obecnych 2,3 tys. zł do ponad 4 tys. zł.
W branży górniczej nie kryją irytacji tym, że samorządy Śląska i Małopolski nie wzięły pod uwagę postulatów producentów węgla. Przykładowo Polska Grupa Górnicza generuje rocznie ok. 10 mld zł przepływów finansowych, odprowadza do budżetu i innych instytucji ok. 2,5 mld zł danin publicznych oraz zatrudnia bezpośrednio ponad 40 tys. osób i wielokrotnie więcej u kooperantów.
źródło: wnp.pl