Maj 23, 2022

Grożą nam horrendalne ceny ciepła

Ciepłownictwo jest pod ścianą. Z jednej strony – szalejące ceny paliw, z drugiej – wciąż niechętny do zatwierdzania podwyżek cen ciepła regulator. Bez rewolucji polskie ciepłownictwo czeka jednakże zapaść. Sęk w tym, jak ją przeprowadzić?

Miliony Polaków otrzymuje ciepło z mniejszych instalacji grzewczych. Ostatni rok przedsiębiorstwom energetyki cieplnej dał do wiwatu… Bez rewolucji w ciepłownictwie czeka nas zapaść branży albo katastrofalny wzrost rachunków. Czasu na zmiany nie ma wiele.

Drogie paliwa

– Szczególnie małe systemy ciepłownicze są w trudnej sytuacji – z wielu powodów. System taryfikowania ciepła blokuje modernizacje, uniemożliwia w praktyce inwestycje – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska zarządu, Fundacja Forum Energii. – A przy tym PEC-e muszą zmierzyć się z rosnącymi cenami węgla i gazu ziemnego.

– Niestety brakuje strategii dla ciepłownictwa na poziomie krajowym. I tu rodzi się pytanie: skoro państwo nie wie, co zrobić z ciepłownictwem, to jak małe systemy ciepłownicze mają sobie z tym poradzić, jak mają działać? – zastanawia się Maćkowiak-Pandera.

A to nie wszystko. Branża musi się borykać z odchodzeniem od węgla i emisjami CO2. Wszystko to sprawia, że systemy ciepłownicze są w bardzo trudnej sytuacji, a wielu prezesów ciepłowniczych spółek zadaje sobie pytanie – czy warto? Jak trudny może być ten stan rzeczy, niech świadczy historia MPEC Nowy Sącz.

– Obecna sytuacja spędza sen z powiek. Po pierwsze: kluczowa kwestia to zagwarantowanie wystarczającej ilości paliw. Sezon 2022-2023 będzie przełomowy. Nie wiem, co jest gorsze: czy to, że będzie bardzo drogo, czy to, że będzie bardzo mało paliw – mówi Paweł Kupczak, prezes zarządu, MPEC Nowy Sącz.

To, z czym się muszą borykać firmy ciepłownicze, doskonale ilustruje historia planów tego MPEC-u.

W 2019 roku zakład przyjął strategię odchodzenia od węgla. Ustalono harmonogram. W roku 2023 miał być już efektywny system ciepłowniczy. Zgodnie z nim nie więcej niż 50 proc. ciepła miało pochodzić ze spalania węgla (kilka lat wcześniej – 100 proc). W 30 proc. za produkcję ciepła miała odpowiadać wysokosprawna gazowa kogeneracja, a ponad 20 proc. miały dawać kotły biomasowe.

– Wszystko szło dobrze. Nasze modele się spinały, dotacje zostały przyznane. Wówczas gaz był tańszy niż węgiel plus koszta emisji. Ale po tym, jak ceny gazu poszybowały, nastroje się zmieniły, ale potem jeszcze podrożał węgiel… – mówi Kupczak.

Teoretycznie możliwe jest przerzucanie podwyżek na barki odbiorców, tyle że teraz kluczowe pozostaje pytanie, ile oni wytrzymają…

– Powinny być podwyżki. Ale regulator się temu przygląda. Jesienią ubiegłego roku składaliśmy wniosek taryfowy, ale do dzisiaj nie został zatwierdzony. Nie muszę mówić, co to oznacza… Budżet roczny MPEC to 37 mln zł, tymczasem sama różnica w cenach węgla to 12 mln zł. Jak to zbilansować? – zastanawia się menedżer.

Wyjściem nowe technologie

Profesor Wojciech Nowak, dyrektor, Centrum Energetyki AGH nie ukrywa, że obecna sytuacja jest trudna i wymaga zmian. W tym także nowego podejścia do branży.

– Rola węgla będzie minimalizowana. Co zamiast niego? W wielu krajach obowiązuje zasada „ogrzewaj się sam”. Nie chodzi o to, aby samemu dbać o źródła energii, tylko o to, aby zagospodarować maksymalnie już istniejące zasoby ciepła. Potrzebny jest nowy model „uciepłowienia” – wyjaśnia naukowiec.

Zresztą, jak dodaje,  już obecnie istnieją warunki, aby wybudować samowystarczalny energetycznie dom. Problemem jest cena, ale ona w przypadku masowości rozwiązań będzie spadać.

O konieczności wprowadzania nowoczesnych rozwiązań i zagospodarowania już istniejącego potencjału przekonany jest Paweł Orlof, prezes zarządu Veolia Energia Warszawa.

– Nasza filozofia to gospodarka obiegu zamkniętego. Chcę zwrócić uwagę, iż mamy niesamowite aktywo do transformacji cieplnej i dostawy. Porozmawiajmy o niskotemperaturowych sieciach ciepłowniczych. Należy także rozpatrywać sieć ciepłowniczą z rozproszonymi źródłami ciepła. Powinniśmy poprawiać efektywność energetyczną budynków – tłumaczy prezes.

Apeluje o otwartość na nowe technologie. Zarazem przyznaje, że to kosztuje, ale w dłuższej perspektywie wszystkim się opłaci.

Wtóruje mu Marcin Borek, dyrektor departamentu, Polski Fundusz Rozwoju.

– Musimy dokonać transformacji systemu ciepłowniczego. To będzie szok, jak trzy dekady temu, gdy zmienialiśmy system telekomunikacyjny. Mamy ponad 400 przedsiębiorstw, mamy sprawdzone technologie, mamy wsparcie i duży rynek kapitałowy, finansowy. To sprawia, że możemy się o zmiany pokusić – mówi Borek.

Podglądać i importować

Branża zgadza się, że nowe technologie nie są tanie, wciąż trzeba je także rozwijać. Ale, jak zauważa Mariusz Dzikuć, dyrektor ds. rozwoju, Fortum, należy korzystać z już istniejących rozwiązań

– To, co jest naszą przewagą, to rodowód skandynawski. Nie wszystko musimy wymyślać na nowo,  możemy czerpać z już nabytych doświadczeń – tłumaczy Dzikuć.

Przyznaje, że firma przygotowuje się do odejścia w Polsce od węgla.

– W źródłach ciepła w Zabrzu i Częstochowie będziemy stawiać na biomasę i spalanie odpadów komunalnych – wyjaśnia.

A co szczególnie budzi zainteresowanie spółki? Odzysk ciepła ze ścieków, zarówno oczyszczonych, jak i nieoczyszczonych.

– We Wrocławiu mamy projekt o mocy 12 MW, dość mocno zaawansowany – mówi Dzikuć.

Według niego ta dużej mocy pompa ciepła może zacząć działać od końca pierwszego kwartału 2024 roku.

Ekspert zaznacza, że tego typu źródeł ciepła w Skandynawii są dziesiątki. Innym przyszłościowym projektem jest odzysk ciepła z serwerowni. Po co je chłodzić, skoro lepszym rozwiązaniem byłby właśnie odzysk ciepła? W Finlandii Fortum ma umowę z Microsoftem na takie źródło ciepła o mocy na poziomie 100 MW!

– W Polsce to także możliwe – mówi menedżer.

Zwolennikiem postępu technologicznego jest także Marcin Staniszewski, prezes zarządu, Tauron Ciepło. Zarazem przestrzega przed hurraoptymizmem. Podkreśla: oczywiście trzeba myśleć o nowych rozwiązaniach, ale nie można zapominać, że ciepło jest potrzebne już teraz, a nie w kilkuletniej perspektywie. Stąd trzeba dbać o już istniejącą infrastrukturę. 

 

Źródło: wnp.pl

Partnerzy