Na połowę września br. zaplanowano otwarcie elektrociepłowni Fortum w Częstochowie. Nowa jednostka będzie dysponowała mocą 120 MW cieplnych i 64 elektrycznych. Wartość inwestycji ocenia się na ponad 130 mln euro.
W elektrociepłowni ok. 70 proc. paliwa stanowić będzie węgiel kamienny a ok. 30 biomasa. Rocznie spalanych ma być blisko 100 tys. ton biomasy ( 60 proc. biomasa leśna, a 40 proc. biomasa pochodzenia rolniczego).
Częstochowska inwestycja to jeden z etapów rozwoju Fortum w Polsce, fiński koncern chce znacząco umocnić się na polskim rynku
– Żeby osiągnąć efekt skali musimy być w Polsce dużo więksi niż jesteśmy obecnie. Jedna czy dwie elektrociepłownie to zdecydowanie za mało. Chcemy zwiększyć swoją obecność w Polsce, dlatego szukamy nowych lokalizacji i analizujemy je pod kątem kolejnych inwestycji – mówił w rozmowie z wnp.pl Per Langer, wiceprezes Grupy Fortum, prezes Dywizji Heat.
Per Langer podkreśla, że elektrownia to projekt na 40-60 lat. Zanim zostanie podjęta decyzja o budowie konieczne jest przeanalizowanie wielu czynników, w tym jak szybko będzie się rozwijało społeczeństwo na danym obszarze, wykorzystanie jakiego paliwa będzie najbardziej optymalne, jak mogą się zmieniać regulacje prawne, które mają wpływ na naszą działalność, itd.
– To długotrwały proces i nie należy tu oczekiwać szybkich decyzji. Wierzymy, że zwiększenie naszego zaangażowania w Polsce nastąpi już w okresie najbliższych 12 miesięcy – deklaruje Per Tanger.
Przedstawiciele Fortum zapewniają, że w procesie swojego rozwoju na polskim rynku są gotowi współpracować zarówno z samorządami lokalnymi jak i przedsiębiorstwami
Obecnie Fortum uczestniczy w prywatyzacji ZEC Bytom i EC Zabrze, rozważa także budowę elektrociepłowni węglowej lub gazowej we Wrocławiu. Innym paliwem, które chce wykorzystywać Fortum są odpady. Fortum ma spore doświadczenie w energetycznym wykorzystywaniu odpadów, w roku 2008 z odpadów pochodziło 7 proc. ciepła wyprodukowanego przez fiński koncern.
– W Polsce jest obecnie rozważana zmiana zasad prowadzenia gospodarki odpadami. Jak tylko zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, będziemy mogli w odniesieniu do nich rozważyć nasze plany inwestycyjne w tym obszarze – dodaje Per Langer.
Przypomina, że nie można wykopać dołu i włożyć do niego 100-200 mln euro nie wiedząc, w jakiej sytuacji prawnej przyjdzie działać w przyszłości.
– Gdybyśmy rozpoczęli taki projekt już teraz, a system zmieni się w innym kierunku niż wynikałoby to z naszych założeń to byłby dla nas poważny problem. Z rozpoczętą inwestycją nic nie moglibyśmy już zrobić – jej kontynuacja byłaby nieopłacalna i nie można byłoby jej również sprzedać na rynku wtórnym. Gdy podejmuje się takie ryzyko inwestycyjne, trzeba wiedzieć coś więcej niż obecnie na temat systemu gospodarki odpadami – podkreśla Per Langer.
Fortum zainteresowane jest w Polsce także rozwojem energetyki jądrowej, nie zamierza angażować się natomiast w energetykę wiatrową.
źródło: wnp.pl