Maj 27, 2022

Ciepłownie rezygnują z rosyjskiego węgla. Nie jest ani łatwo, ani tanio

Po nałożeniu embarga na import węgla z Rosji na rynku polskich małych ciepłowni powstaje luka w podaży. To 1,5 mln ton, a może nawet 2 mln ton. – Ciepłownie potrzebują pomocy państwa w organizacji dostaw węgla z alternatywnych kierunków. Inaczej ciepłownictwu może zabraknąć węgla – ostrzega Bogusław Regulski, wiceprezes zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).

– Blisko sto firm przekazało nam informację, że po zakazie importu węgla z Rosji powstanie u nich luka w zaopatrzeniu w węgiel i będą musiały zastąpić rosyjski węgiel innym; problem jest naprawdę poważny – mówi Bogusław Regulski, wiceprezes IGCP.

Teoretycznie węgiel mający zastąpić rosyjski jest dostępny na rynku, ale zmiana kierunków zaopatrzenia i sposobu jego transportu, z kolejowego na morski, rodzi gigantyczne wyzwania dla logistyki.

– Zakładając optymistycznie, że nie będzie fizycznego kłopotu z dostawami węgla, to wysokie ceny węgla z importu przełożą się na bardzo duży wzrost kosztów produkcji i na ceny sprzedaży ciepła – mówi Bogusław Regulski.

Władze zakazały importu do Polski węgla z Rosji i Białorusi, a w przypadku importu węgla do Polski dominującym kierunkiem była Rosja. Wśród konsumentów węgla ze wschodu istotną grupę stanowią małe i średnie ciepłownie. Ile one zużywają węgla, ile w tym było węgla z Rosji?

– Zgodnie z publikacją URE „Energetyka cieplna w liczbach”, w 2020 roku koncesjonowane przedsiębiorstwa ciepłownicze odpowiedzialne za dostarczanie ciepła do systemów ciepłowniczych (tzw. ciepłownictwo systemowe) zużyły około 9,96 mln ton węgla.

Z tego dla potrzeb wytwarzania ciepła w elektrociepłowniach koncesjonowanych zużyto ponad 6,5 mln ton węgla, a w pozostałych firmach ciepłowniczych, nie będących elektrociepłowniami, czyli w małych i średnich ciepłowniach około 3,4 mln ton węgla.

Koniec importu węgla z Rosji – prezydent podpisał ustawę

Według naszych szacunków opartych o dane ankietowe członków IGCP, małe i średnie ciepłownie w 2020 roku zużyły około 1,6-1,8 mln ton węgla importowanego, czyli głównie z Rosji, przy ogólnej konsumpcji około 3,4 mln ton.

Import węgla drogą morską to całkowita zmiana strategii zakupowych

Sytuacja zmienia się. Ile węgla trzeba przywieźć z innych kierunków niż Rosja, żeby zimą nie zabrakło węgla w małych firmach ciepłowniczych?

– Zasadniczym dostawcą węgla polskiego dla sektora ciepłowniczego jest Polska Grupa Górnicza (PGG). Z informacji uzyskanych z PGG wynika, że do sektora ciepłowni dostarczyli oni w 2020 roku około 1,8 mln ton węgla, a więc przy tym wskaźniku dostaw węgla polskiego zużycie węgla z importu, czyli w praktyce głównie z Rosji, mogło wynosić około 1,6 mln ton.

Przy czym PGG, która w przeszłości realizowała dostawy swoich klientów na poziomie około 80 proc. zapotrzebowania danej ciepłowni na węgiel, ma zwiększyć w roku 2022 dostawy na ten rynek – do około 95 proc. zapotrzebowania. Można więc szacować, że jest w stanie dostarczyć ciepłowniom w sumie około 2 mln ton węgla.

Ale po nałożeniu embarga na import węgla z Rosji na rynku polskich małych ciepłowni powstaje luka w podaży węgla na poziomie co najmniej 1,5 mln ton, a oceniam, że jeśli PGG nie uda się zwiększyć wydobycia, to może ona sięgnąć około 2 mln ton.

Węgiel na pokrycie tej luki musi być importowany i na dodatek sprowadzony generalnie drogą morską. Wychodzi na to, że teoretycznie węgiel na zastąpienie rosyjskiego jest dostępny na rynku, ale zmiana kierunków zaopatrzenia i sposobu jego transportu, z kolejowego na morski, rodzi gigantyczne wyzwania dla logistyki organizacji importu w tych warunkach.

Ciepłownie same zajmą się importem węgla drogą morską?

– Nie. Pojedyncze ciepłownie same nie są w stanie zająć się importem węgla, zresztą nigdy tego wcześniej nie robiły. Od tego były działające na rynku węgla podmioty handlowe. Import węgla drogą morską oznacza totalną zmianę strategii zakupowych, np. że trzeba kupować ilości węgla odpowiadające pojemności statków, często przekraczające roczne potrzeby pojedynczych ciepłowni.

W związku z tym muszą znaleźć się agregatorzy tego popytu, handlowcy, którzy kupią ciepłowniom węgiel. Takimi agregatorami, którzy zaoferowali handlowe usługi ciepłowniom zrzeszonym w IGCP, są między innymi PGE Paliwa i P2 Trading. To są bardzo istotne usługi dla naszego sektora, bo w praktyce mała ciepłownia może kupić węgiel z importu dopiero wtedy, kiedy dotrze on już do Polski.

Czy wg wiedzy IGCP zostały zawarte już jakieś kontrakty na import węgla spoza Rosji drogą morską dla małych ciepłowni?

– Z naszych informacji wynika, że tak. Chociaż wiemy, że nie jest to wcale ani tanie, ani łatwe. Przede wszystkim kontrakty importowe opierają się na cenach z rynku światowego, dla którego benchmarkiem są na przykład notowania w portach ARA. Nie ma się co oszukiwać, są to wysokie ceny. Ostatnio oscylujące powyżej 60 zł/GJ energii w paliwie.

Ponadto sprzedawcy oczekują szybkiej zapłaty za dostawy. To oznacza, że żeby przystąpić do realizacji potencjalnego kontraktu zakupowego, trzeba mieć duże środki na zakup węgla, a na przystąpienie do transakcji przynajmniej gwarancje bankowe dla sprzedających.

I tutaj pojawia się problem, bo małe i średnie firmy ciepłownicze nie mają wystarczającej płynności finansowej. Jednocześnie, przed wprowadzeniem embarga na import węgla z Rosji, na poziomie mechanizmów państwa w skali krajowej nie zadbano o to, żeby na przykład przy udziale BGK przygotować mechanizm wspierający finansowanie zakupów węgla z innych kierunków.

Zakładając optymistycznie, że nie będzie fizycznego kłopotu z dostawami węgla, to wysokie ceny węgla z importu przełożą się z kolei na bardzo duży wzrost kosztów produkcji i cen sprzedaży ciepła. Ich skala może sięgnąć nawet 60-80 proc. W ciepłowniach korzystających do niedawana z rosyjskiego węgla nie ma od tego ucieczki.

„Ciepłownie, zmuszone do rezygnacji z rosyjskiego węgla, potrzebują pomocy państwa”

W Ministerstwie Klimatu i Środowiska pod koniec kwietnia 2022 odbyło się spotkanie pomiędzy kierownictwem departamentu ciepłownictwa a prezesem IGCP dotyczące m.in. „rozwiązań problemów z zaopatrywaniem się w węgiel przez przedsiębiorstwa ciepłownicze”. Rysuje się jakieś wsparcie dla ciepłowni ze strony państwa?

– Jeszcze nie, ale mamy nadzieję, że taki mechanizm wsparcia powstanie. Zabiegamy o to już od pewnego czasu. Pod koniec marca 2022 złożyliśmy w Ministerstwie Aktywów Państwowych i w Ministerstwie Klimatu i Środowiska propozycję stworzenia mechanizmu umożliwiającego finansowanie zapasów węgla w ciepłowniach po wprowadzeniu embarga na import węgla z Rosji.

Ciepłownie, zmuszone do rezygnacji z rosyjskiego węgla, potrzebują pomocy państwa w organizacji dostaw węgla z alternatywnych kierunków. Inaczej ciepłownictwu może zabraknąć węgla, a to oznacza zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego dostaw ciepła dla odbiorców końcowych.

Gwoli ścisłości, dzisiaj jeszcze źródła ciepła posiadają węgiel na prowadzenie bieżącej działalności. Ale gra się toczy o to, żeby wskutek zakazu importu węgla z Rosji ciepłowniom nie zabrakło węgla jesienią i zimą, po rozpoczęciu sezonu grzewczego, a w konsekwencji mieszkańcom ciepła w domach.

Jaka jest skala wyzwania, tzn. ile ciepłowni ogrzewających miasta w Polsce musi się zmierzyć z zastąpieniem węgla rosyjskiego i gdzie te ciepłownie są położone?

– Z węgla importowanego z Rosji od dawna korzystały głównie ciepłownie z północnej i wschodniej Polski, mniej więcej do linii Wisły. Tam taniej było między innymi przywozić węgiel ze wschodu niż ze śląskich kopalń.

Ale w ostatnim czasie import węgla ze wschodu dodatkowo nakręciły unijne wymagania środowiskowe oraz ograniczenia w jego dostępności w ramach produkcji krajowej. Między innymi stosowanie węgla o odpowiednio niskiej zawartości siarki pozwalało na spełnienie przez instalacje spalania paliw wymagań, co do standardów emisyjnych tlenków siarki, bez konieczności inwestowania w drogie instalacje odsiarczania spalin. Polskie kopalnie nie były w stanie pokryć popytu ciepłownictwa na węgiel o niskiej zawartości siarki, a więc taki węgiel kupowany był przede wszystkim z Rosji.

Trudno mi powiedzieć, ile ciepłowni w skali całej Polski musi się zmierzyć z derusyfikacją węgla, ale to zapewne jest znacząca liczba. Aż blisko sto firm, członków tylko naszej Izby przekazało nam informację, że po zakazie importu węgla z Rosji powstanie u nich luka w zaopatrzeniu w węgiel i będą musiały zastąpić rosyjski węgiel innym, więc problem jest naprawdę poważny.

 

Źródło: wnp.pl

Partnerzy