14 stycznia, 2022

Wzrost cen to niejedyny problem. Ciepłownicy dzielą się prognozami na 2022 rok

Firmy ciepłownicze aktywnie zabiegają o klientów. Bywa, że nowe przyłączenia kompensują spadek popytu na ciepło wynikający z poprawy efektywności energetycznej budynków. Co dalej? Węgiel będzie wypierany przez gaz, ale też przez biomasę. Konwersja paliwowa będzie związana z wielkością systemów ciepłowniczych. Należy się liczyć z tym, że ceny ciepła zatwierdzane przez URE w 2022 r. będą wyższe niż wynikające z taryf obowiązujących w 2021 roku – wynika z komentarzy firm PGE Energia Ciepła, Fortum Power and Heat Polska oraz Veolia Energy Contracting Poland.

Polskie ciepłownictwo – podobnie jak elektroenergetyka – przechodzi obecnie transformację polegającą m.in. na dekarbonizacji źródeł wytwarzania ciepła i źródeł wytwarzania ciepła i energii elektrycznej w jednym procesie technologicznym, czyli kogeneracyjnych.

Zapytaliśmy kilka znanych spółek o to, jakich tendencji w 2022 roku w porównaniu do 2021 roku należy spodziewać się w przypadku wielkości rynku ciepła systemowego na danym terenie, cen ciepła, a także kierunków zmian miksu paliowego. 

Jedno nie ulega wątpliwości, a mianowicie, że ciepłownictwo podlega przeobrażeniom wcale nie mniej wymagającym niż elektroenergetyka.

Walka o odbiorców ciepła systemowego

– Wielkość rynku ciepła systemowego w naszych lokalizacjach pozostaje na stabilnym poziomie. We Wrocławiu notujemy niewielki wzrost, w Płocku i Częstochowie natomiast nowe przyłączenia kompensują spadek popytu na ciepło, wynikający z poprawy efektywności energetycznej budynków – mówi Piotr Górnik, prezes Fortum Power and Heat Polska.

Przemysław Kołodziejak, prezes zarządu firmy PGE Energia Ciepła, stwierdza, że operatorzy sieci ciepłowniczej prowadzący działalność w ramach wspólnych ze spółką, informują o planach uciepłownienia kolejnych obszarów miast.

– To bardzo ambitne projekty; kilka z nich dotyczy budowy całkiem nowych dzielnic mieszkaniowych lub dużych skupisk zabudowy o charakterze biznesowo-mieszkalnym i użyteczności publicznej. Inne to podłączanie dzielnic, które jeszcze korzystają z niewielkich lokalnych źródeł ciepła, przeważnie węglowych. Powyższe potwierdza, że ciepło sieciowe nadal pozostaje dla większości projektantów i deweloperów produktem pierwszego wyboru – komentuje Przemysław Kołodziejak.

Wskazuje też, że segment, który intensywnie się rozwija, to obszar ciepłej wody użytkowej. Podaje, że w ramach systemów ciepłowniczych, w których działa PGE Energia Ciepła, do ciepłej wody użytkowej podłączono kilkanaście tysięcy mieszkań. Znaczna część z nich to realizacje w Krakowie, ale – jak mówi Przemysław Kołodziejak – tak się dzieje również w Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach i Zielonej Górze.

– Perspektywy dla roku 2022 w tym segmencie rynku wtórnego są bardzo dobre. Mamy nadzieję, że do wymienionych rynków dołączy także duży rynek trójmiejski – mówi Przemysław Kołodziejak.

Prezes PGE Energia Ciepła stwierdza, że nie ma informacji, aby wymogi w kwestii warunków technicznych budynków i efektywności energetycznej w budynkach negatywnie wpłynęły na postrzeganie ciepła sieciowego jako sposobu ogrzewania nowego budownictwa, ale wskazuje, że są też wyzwania.

– Nie mamy informacji, by wymogi w sprawie warunków technicznych budynków i efektywności energetycznej w budynkach negatywnie wpłynęły na postrzeganie ciepła sieciowego jako sposobu ogrzewania nowego budownictwa, aczkolwiek w niektórych lokalizacjach, gdzie systemy ciepłownicze zasilane są jednostkami kogeneracji opalanymi węglem, przyłączenie budynku do sieci jest dla projektanta większym wyzwaniem. Będzie to zjawisko przejściowe, a po realizacji budowy jednostek pracujących w wysokosprawnej kogeneracji i opalanych gazem oraz rozwiązań OZE na naszych rynkach problem zniknie ono całkowicie – mówi Przemysław Kołodziejak.

Ceny ciepła w trendzie wzrostowym

Piotr Górnik mówi, że ceny przesyłu ciepła w lokalizacjach Fortum wzrosły nieznacznie, bo o około 2-3 proc. i wyjaśnia, że na poziom cen przesyłu wpływają koszty strat ciepła oraz koszt energii elektrycznej używanej w węzłach cieplnych.

– Ceny wytwarzania ciepła w EC Częstochowa wzrosły o 3,75 proc. Na poziom cen wytwarzania wpływają głównie ceny paliw oraz koszty emisji CO2. Szansą na ograniczenie wzrostu cen ciepła pozostaje większy udział paliw odnawialnych i niskoemisyjnych (biomasa, RDF), a docelowo – dekarbonizacja wytwarzania – mówi Piotr Górnik.

Przemysław Kołodziejak stwierdza z kolei, że procesy inflacyjne dotkną też oczywiście ciepłownictwa.

– Ogólne nasilenie procesów inflacyjnych nie ominie sektora ciepłownictwa, co będzie miało odzwierciedlenie zarówno we wzroście kosztów paliw, w tym szczególnie gazu, jak i uprawnień do emisji CO2. Specyfika metody benchmarkowej oraz cen referencyjnych, na których opierają się nasze taryfy – w związku z tym, że praktycznie we wszystkich naszych lokalizacjach wytwarzamy ciepło w procesie kogeneracji – jest taka, że impulsy zmian cen będą widoczne dla gazu bardziej w 2023 roku, dla węgla natomiast – już w roku 2022 – mówi Przemysław Kołodziejak.

Wskazuje, że ma to także w dużej mierze związek z dynamicznym wzrostem kosztu zakupu uprawnień do emisji CO2.

– Dodatkowo ich wysoki poziom jest związany z faktem, iż w wyniku wejścia w życie dyrektywy MIFID II uprawnienia do emisji CO2 stały się instrumentem finansowym, który przestał odzwierciedlać parytety kosztu inwestycyjnego pomiędzy inwestycjami w instalacje OZE a inwestycjami w „starą emisyjną energetykę”. Tym samym instrument zachęty do zmian staje się instrumentem podatnym na działania spekulacyjne… – komentuje Przemysław Kołodziejak.

Prezes PGE Energia Ciepła stwierdza, że średnia cena sprzedaży ciepła ogłaszana przez Prezesa URE, której poziom kształtuje taryfy wytwórcze firmy w jednostkach kogeneracji, może być wyższa niż w latach ubiegłych.

– Niestety, w decyzjach Prezesa URE o zatwierdzeniu taryfy dla ciepłowni wciąż nie widać efektu nowelizacji rozporządzenia taryfowego dla ciepła, jakie zostało opublikowane w kwietniu 2021 r., a którego celem było pokrycie ciepłowniom zwiększonych kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2 – stwierdził Przemysław Kołodziejak (na początku III dekady grudnia 2021).

I wyjaśnił, że prawdopodobną przyczyną tej sytuacji jest fakt, że wiele taryf było wprowadzanych w życie pod koniec roku i istotniejszy ich wpływ widoczny będzie w w 2022 r. 

– Taryfy dla działalności w dziedzinie przesyłania i dystrybucji odzwierciadlają ogólny poziom inflacji, Prezes URE stosuje – w przeważającej liczbie przypadków postępowań taryfowych – tzw. wskaźnik 4a, który skutecznie ogranicza wzrost i nie pozwala pokrywać kosztu kapitału, przez co dystrybutorzy rozwijają się nie dzięki taryfom, a środkom z programów wsparcia inwestycyjnego – zauważa Przemysław Kołodziejak.

– Spodziewamy się, że ceny ciepła zatwierdzane taryfami wydanymi przez URE w 2022 r. będą istotnie wyższe w stosunku do stawek wynikających z taryf obowiązujących w roku 2021. Na taki stan rzeczy wpływ będą mieć przede wszystkim wzrost cen gazu i węgla oraz wzrost cen uprawnień do emisji CO2, co istotnie podnosi koszty zmienne i musi znaleźć odzwierciedlenie w wyższych cenach taryfowych – mówi Bartosz Krysta, dyrektor ds. handlu, członek zarządu Veolia Energy Contracting Poland, członek zarządu Veolia Energia Warszawa.

I dodaje, że przy obecnych poziomach cen gazu i węgla w kontraktach na 2022 rok wytwórcy ciepła przedstawią koszty nabycia paliw, które to przełożą się na podniesienie tzw. składnika zmiennego – ceny GJ ciepła. 

– Należy się spodziewać, że ci wytwórcy, którzy staną przed koniecznością zakupu istotnego wolumenu paliwa na rynku spot, będą wnioskować o wyższe ceny taryfowe w stosunku do podmiotów, które zakontraktowały gaz i węgiel z wyprzedzeniem – prognozuje Bartosz Krysta.

Przy czym nasz rozmówca wskazuje też, że o ile wzrost cen gazu i węgla, a także uprawnień do emisji CO2, to czynniki, które mogą mieć charakter przejściowy, o tyle słaba kondycja przedsiębiorstw ciepłowniczych utrzymuje się już od dłuższego czasu.

– Przedsiębiorstwa ciepłownicze będą zmuszone wnioskować o wyższe ceny taryfowe również dlatego, że stoją przed koniecznością pozyskania środków na inwestycje i modernizacje. To w szczególności przedsięwzięcia związane ze zmianą miksu paliwowego na mniej emisyjny niż zdominowany obecnie przez węgiel, jak również inwestycje w podnoszenie efektywności energetycznej systemów ciepłowniczych – dodaje Bartosz Krysta.

Kierunki odchodzenia od węgla w ciepłownictwie

Piotr Górnik stwierdza, że ostatecznym celem zmian miksu paliwowego w ciepłownictwie powinna być pełna dekarbonizacja.

– Rozumiemy przez nią odejście od paliw kopalnych na rzecz energii odnawialnej, wykorzystania biomasy oraz wykorzystania energii zawartej w odpadach. Istotną rolę powinna odgrywać elektryfikacja wytwarzania – wykorzystanie pomp ciepła zasilanych energią odnawialną – mówi Piotr Górnik.

Przemysław Kołodziejak ocenia, że w 2022 roku w miksie paliwowym ciepłownictwa systemowego prawdopodobnie nie będzie jeszcze widać silnych trendów zmiany.

– W kwestii zmian miksu paliwowego w sektorze ciepłownictwa systemowego prawdopodobnie nie będzie jeszcze widać silnych trendów zmiany i węgiel będzie przeważał, ale to już jedne z ostatnich lat takiej sytuacji. Biorąc pod uwagę rozpoczęte już i planowane projekty inwestycyjne, następne lata przyniosą zasadniczy wzrost udziału gazu (tutaj m.in. projekt Nowa Czechnica), ale także ciepła OZE, w tym biomasy – mówi Przemysław Kołodziejak.

I tłumaczy, że kluczową kwestią będzie tu też kierunek prac nad artykułem 7 dyrektywy RED w kontekście możliwości zakwalifikowania ciepła z energii elektrycznej z OZE jako ciepła z OZE.

– Wierzymy, że w tym zakresie w prawodawstwie unijnym i krajowym zostaną wprowadzone stosowne rozwiązania legislacyjne – dodaje Przemysław Kołodziejak.

Bartosz Krysta podkreślił, że aktualny miks paliwowy w ciepłownictwie systemowym zdominowany jest przez węgiel, który ma 70 proc. udziału w strukturze miksu, a gaz, biomasa oraz pozostałe paliwa mają – odpowiednio – po 10 proc. udziału w miksie.

– W pierwszej kolejności zakładamy, że tendencje dotyczące zmian w miksie paliwowym będą się różnić – w zależności od wielkości systemów ciepłowniczych. Uważamy, że duże jednostki gazowe będą zastępować węgiel w średnich i dużych systemach ciepłowniczych. W pierwszej kolejności będą to jednostki wysokosprawnej kogeneracji, które staną się jednostkami podstawowymi, zastępując jednostki węglowe – mówi Bartosz Krysta.

Z kolei w małych systemach ciepłowniczych zasilanych węglem, jak komentuje Bartosz Krysta, alternatywą dla jednostek gazowych będzie przejście na jednostki biomasowe. Wskazuje on jednak, że konwersja na źródła biomasowe wymaga niższych nakładów inwestycyjnych niż budowa źródeł gazowych, co może skłaniać mniejsze przedsiębiorstwa ciepłownicze w słabszej kondycji finansowej do inwestycji w jednostki opalane biomasą.

Bartosz Krysta odniósł się również do sytuacji w ciepłownictwie pozasystemowym. Podkreślił, że na korzyść lokalnych rozwiązań gazowych działa niski koszt inwestycji (capex) oraz postępująca suburbanizacja, w wyniku której popyt na ciepło pojawia się na obszarach poza systemami ciepłowniczymi (zabudowa wielorodzinna na obrzeżach dużych miast).

– Spodziewamy się rosnącej liczby lokalnych gazowych źródeł ciepła, jak również rozwiązań hybrydowych, w których źródła gazowe współpracują z pompami ciepła – mówi Bartosz Krysta.

Podkreślił przy tym, że malejący capex i większa efektywność energetyczna budynków czynią pompy ciepła coraz ważniejszą alternatywą dla zasilania budynków gazem, w tym budynków wielorodzinnych.

– W perspektywie 2030 roku realny wydaje nam się również scenariusz podziału lub likwidacji małych systemów ciepłowniczych zasilanych ze zamortyzowanych źródeł i sieci – dodał Bartosz Krysta. – Oceniamy, że zastąpienie takich systemów może polegać w szczególności na budowie bardziej lokalnych rozwiązań (na wzór opisanych wyżej systemów hybrydowych), w szczególności opartych na małych źródłach kogeneracyjnych pracujących w podstawie.

Piotr Górnik zwraca uwagę, że rentowność przedsiębiorstw ciepłowniczych zależy w dużym stopniu od miksu paliwowego.

– Miks oparty na paliwach kopalnych oznacza obecnie wysokie koszty, zarówno paliw, jak i emisji. Obecny model regulacji nie jest dostosowany do tak wysokiej zmienności kosztów, jaką obserwujemy w tej chwili – mówi Piotr Górnik. – Warunkiem przetrwania ciepłownictwa systemowego jest ewolucja modelu regulacyjnego w kierunku bardziej elastycznego i proklienckiego, co umożliwi lepsze dostosowanie oferty produktów i usług do potrzeb klientów, a tym samym – da szansę na nowe źródła przychodów (przy akceptowalnym poziomie kosztów dla klientów).

 

Źródło: wnp.pl

Partnerzy